Obcokrajowcy pracujący w Polsce, w okresie od stycznia do czerwca, wysłali do swoich krajów rekordową sumę pieniędzy, aż 10 mld złotych! To o ¾ więcej niż w poprzednim roku. Co ciekawe, ta kwota znacznie przewyższa tą, którą Polacy na emigracji przesłali do Polski – transfer do kraju wyniósł około 3 mld złotych.
Wysokość przelewów wzrasta wraz z każdym kwartałem. W pierwszych trzech miesiącach tego roku z Polski wypłynęło ponad 4 mld zł. Statystyki za kwiecień, maj i czerwiec są jeszcze wyższe.
Takie sumy pieniędzy nie są zaskoczeniem – nasz rynek pracy chętnie przyjmuje pracowników z zagranicy – zwłaszcza obywateli Ukrainy. Z oficjalnych danych Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej wynika, że w tym roku polscy przedsiębiorcy wydali około 950 tysięcy oświadczeń o zamiarze zatrudnienia pracownika z Ukrainy. Dla porównania, w zeszłym roku takich oświadczeń wydano około 614 tysięcy.
Masowy napływ obcokrajowców to nie jedyny powód coraz wyższych transferów pieniężnych. Wydanie oświadczenia o zamiarze zatrudnienia cudzoziemca nie jest równoznaczne z tym, że zacznie on pracę – faktycznych pozwoleń na wykonywanie pracy w pierwszej połowie tego roku wydano jedynie około 100 tysięcy. Obywatele Ukrainy i Białorusi, gdyż to ich jest najwięcej w naszym kraju, zaczynają po prostu coraz lepiej zarabiać, a co za tym idzie, więcej przesyłać do rodzin, które pozostały za naszą wschodnią granicą.
Główne stanowiska na jakich zatrudniani są obcokrajowcy:
- Stanowiska niewymagające kwalifikacji
- Operatorzy maszyn i monterzy
- Rolnicy, ogrodnicy
- Pracownicy usług i sprzedawcy
- Pracownicy biurowi
- Specjaliści (np. spawacze, elektrycy)
Co to oznacza dla Polskiej gospodarki?
Wbrew powszechnych opiniom, napływ imigrantów ma korzystny wpływ na polski rynek pracy. Pozytywne skutki imigracji odczuwają przede wszystkim osoby związane z branżami gdzie zatrudniani są pracownicy niższego szczebla. Dzięki imigrantom płace zwiększają się szybciej niż przewidywali to ekonomiści. Jest to spowodowane tym, że Ukraińcy i inne nacje też nie chcą pracować za minimalne stawki, a że zapotrzebowanie na pracowników w Polsce jest tak duże, to ta sytuacja naturalnie wymusza podwyżki. Rozbieżności w wynagrodzeniach w obrębie jednej firmy zdarzają się coraz rzadziej.
Kto wie, może wkrótce wynagrodzenia w Polsce staną się na tyle atrakcyjne, iż zachęcą Polaków do powrotu do kraju?